aaa4 |
Wysłany: Czw 18:05, 27 Kwi 2017 Temat postu: |
|
Ta lodz ladowa z ryczacym silnikiem - ktora prowadzil usmiechniety szalenczo Skand osloniety zakrzywiona przednia szyba - byla bardzo zywotna, a Zeglarz na rozkolysanym lancuchu niechcacy kierowal sie ku niej.
Wtem lancuch sie skonczyl. Uszkodzone ogniwo minelo wielokrazek i Zeglarz przelecial tuz przed nosem poteznej ladowej lodzi. Bestia minela go zaledwie o kilka cali. Zeglarz uczepiony sflaczalego lancucha spoczal bezceremonialnie na metalowej podlodze. Rownoczesnie pojazd obrocil sie szykujac do nastepnego natarcia.
Spod metalowych kol trysnely fontanny iskier i wielka maszyna ze Skandem za kierownica zblizala sie groznie. Stojacy na przednim siedzeniu Dymiarz celowal z karabinu w Zeglarza.
Zeglarz zdazyl zerwac sie na nogi i wystrzelil pierwszy z pistoletu. Kula przeszyla szklo i piers Dymiarza. Krwawiacy trup opadl przed Skanda, ktoremu zaslana pajeczyna pekniec szyba juz utrudniala widzenie. Ladowa lodz zachybotala sie i wpadla w poslizg.
Zeglarz przetoczyl sie na bok. Pojazd rabnal o metalowy dzwigar i Skand palnal glowa w kierownice. |
|